Tybet 2010 - przygotowania

Kolejny etap przygotowań do wyjazdu został pomyślnie zakończony. Wczoraj otrzymałem potwierdzenie, że wiza do Chińskiej Republiki Ludowej jest już wklejona do paszportu. W ten oto sposób stałem się posiadaczem pozwolenia na wjazd (jednokrotny) do Chin. Wiza jest wydana na 3 miesiące, ważna do 2 listopada 2010. Pozwala tylko na jeden wjazd lecz nie jest to problem, ponieważ potrzebuje jej jedynie do przedostania się do Tybetu.

Miałem napisać więcej o pozwoleniu „na Tybet”. Żeby dostać się na teren dawnego Tybetu, należy wykupić jedną z wycieczek na terenie Polski lub skorzystać z usług analogicznej agencji w Chinach lub Tybecie (jest to oficjalna informacja, zamieszczona na stronie ambasady Chin). Wycieczki w Polsce są zbyt drogie – koszty takiej podróży należy liczyć w dziesiątkach tysięcy. Mało tego, forma ich organizacji zupełnie leży poza moim zainteresowaniem – podróżuje się w kilkuosobowej grupie, wcześniej ustaloną trasą, którą trudną dopasować “pod siebie”. 

Z polecenia zdecydowałem się na sprawdzonego człowieka w Tybecie, który organizuje mi po tamtej stronie świata „Tibet permissions”. W tym celu przesłałem w dniu wczorajszym kopię paszportu (strona z danymi osobowymi) oraz kopię wizy do Chin. Wydane przez agencję pozwolenie jest także na wjazd grupowy (w Tybecie oficjalnie nie można podróżować samodzielnie) jednak w praktyce moja grupa to przewodnik, kierowca i ja co zadowala mnie całkowicie jeżeli chodzi o sposób podrózowania i wybór tras. Do tego dochodzi samochód terenowy, na który bardzo się cieszę licząc na większą mobilność w dość krótkiej wyprawie (ok. 2,5 tygodnia spędzę w Tybecie, reszta czasu to Katmandu i Indie). Za pozwolenie na wjazd do Lhasy i podróżowanie po Tybecie zapłacę 60USD. Mało tego, mój przyszły tybetański przewodnik zorganizował mi bilet kolejowy na trasie Pekin – Lhasa (kolejne 60USD + 50 USD fee). To naprawdę duże ułatwienie wszelkiej biurokracji i straty czasu, którego nie mam za wiele.

Obecnie czekam do przyszłego poniedziałku na kolejną wizę, tym razem do Indii. Według informacji z dzisiejszego poranka, pozwolenie na wjazd do Tybetu powinno być gotowe do 5 września 2010. Nie pozostało mi nic innego jak spokojnie czekać i liczyć na pomyślnie załatwienie sprawy. Więcej na temat pozwoleń pojawi się zapewne po powrocie, kiedy ogarnę temat w praktyce :)

Using Format