Tybet 2010 - Lhasa

hasa - ciag dalszy
Jadac w okreslone miejsce mamy co do niego pewne oczekiwania, wyobrazenia wykreowane na podstawie mediow, filmow i ksiazek.

Jadac do Lhasy mialem wizje “swojego Tybetu”, ktory zderzyl sie z rzeczywistoscia. Mozna zapomniec o Tybecie a tym bardziej o Lhasie, ktora znana jest np. z filmu “7 lat w Tybecie”. Niby jest to oczywiste, a jednak pewien dyskomfort pozostaje.


Taki np. Potala Palace, zimowa stolica Dalaj Lamy. Znajduje sie 10 minut drogi od mojego hostelu a podswietlane wieczorem mury (nie wiem dlaczego w nocy swiatla gasna), robia duze wrazenie. Jednak sam palac znajduje sie przy ruchliwej ulicy, malo atrakcyjnej. Chinczycy dobudowali na przeciwko plac z pomnikiem i gwiazda na czele (wczesniej byly tam tybetanskie domy, ktore zrownao z ziemia). Podobnie jest z samym miastem. Mieszkam obecnie w starej tybetanskiej dzielnicy. Jezeli uwaznie sie przyjrzec, znajdziemy tutaj mury i cale budynki, ktore pamietaja swietnosc Lhasy. Jednak jest to znikomy procent obecnej, szpecacej zabudowy miasta. Nawet malowniczy wjazd pociagiem do Lhasy uwaznemu obserwatorowi zepsuja maszty przekaznikowe i budowana na zachod autostrada (tak na marginesie - to ostatni rok, kiedy bedzie mozna przejechac do granicy z Nepalem stara trasa.

W 2011 roku Chiny planuja zakonczyc budowe autostrady. Autostrade widzialem juz przy samej Lhasie, dzieli ja jedynie od miasta brak ostatniego wiaduktu). No dobrze, ktos powie, rozwoj dotarl takze do Tybetu, dzieki czemu ludzie maja na stale prad, polaczenia lotnicze i drogowe, zasieg telefonii komorkowej. W porzadku, zgadzam sie. Jednak “moja Lhasa” juz nie wroci.


W miescie bez problemow mozna poruszac sie samemu. Nikt do tej pory nie zadal ode mnie pozwolen. Jednak po dzisiejszej rozmowie z pewnym Tybetanczykiem wiem, ze formalnosci w zalatwianiu pozwolen dla tyrystow sa zawile. System, jak mowia Tybetanczycy, to kolejna rzecz o ktorej nie sposob zapomniec. Sadzilem do tej pory, ze pozwolenia sa dwojakiego rodzaju - wjazd do Lhasy oraz podrozowanie po terenie TAR (Tibetan Autonomy Region). Nie jest tak jednak do konca, poniewaz podobnie jak w Birmie, w Tybecie sa wydzielone regiony gdzie turysci moga podrozowac. Nie mozna legalnie ot tak pojechac sobie na polnoc kraju poniewaz pozwolenie to jest na konretne miasta na trasie wycieczki. 


W ten oto sposob zalanowana mam trase do granicy z Nepalem, w ktorym powinienem sie znalezc w okolicach 27-28.09.2010. To jednak dalszy etap tej podrozy o ktorym na razie nie mysle.


Klasztory - Drepung Monastery i Sera Monastery

Drepung Monastery, zwany takze Tashi-Megyur-Chakju-Ling, jest jednym z sze渃iu najwi阫szych klasztor體 grupy Gelupa Sect. Zostal zbudowany w 1416 roku przez Jamyang-Choje-Tashi-Phlden, ktorego wizerunki mozna obejrzec w klasztorze. W czasach 渨 ietno渃i Lhasy, mieszka硂 w nim ponad 10 tysi阠y mnich體 (obecnie mieszka oko硂 500) co uczynilo to miejsce najwiekszym klasztorem w Tybecie (ogolnie). Na terenie klasztoru znajduj?si?trzy szko硑, w kt髍ych mnisi pobieraj?nauki z zakresu filozofii i praktyki buddyjskie Tantric. Glowne tresci z ktorych ucza sie mnisi zostaly napisane przez Tsong Khapa.

Sera Monastery zostala zalozona przez Jamchen Choje Shakya Yesh w 1419 roku. Posiada trzy szkoly i trzydziesci trzy mieszkania dla mnichow. Jest drugim po Drepung najwiekszym klasztorem w Tybecie.

Tye suchych faktow. Po wizycie w obu klasztorach czuje sie jakbym poruszal sie po omacku. Wystarczy jedno pomieszczenie ktoregos z klasztorow, zeby zostac przytloczonym iloscia detali, skryptow, tekstow buddyjskich, malowidel na scianach, drewnie, sufitach czy setkami wizerunkow Buddy. Wnetrza tych miejsc robia niesamowite wrazenie ale takze budza respekt i szacunek dla kultury tybetanskiej. Jednak najwieksze wrazenie zrobily na mnie tysiace starych skryptow. Leza zamkniete w ozdobnych pudelkach, poukladane jedno na drugim, od podlgi do sufitu. Juz samo “opakowanie” tych skrytow zanosi sie na dzielo sztuki a kazda ich zawartosc teksty tybetanskie sprzed setek a nawet tysiaca lat. Niestety w wiekszosci pomieszczen fotografowanie jest zabronione lub dodatkowo platne. To co udalo mi sie dzisiaj zrobic w obu klasztorach, zamieszczam ponizej.


Ciekawy wynalazek do podgrzewania wody odbitymi i skupionymi na garnku (na zdjeciu jest rusztowanie na garnek) promieniami slonczenymi. Sprawdzilem, woda jest wrzaca.


PS. Wlasnie wrocilem z Potala Palace. Miejsce to wewnatrz robi niesamowite wrazenie, podobnie jak fasady z zewnatrz. Niestety obowiazuje zakaz fotografowania. Pomimo tego kilka ujec udalo mi sie zrobic z ukrycia. Jutro wyjezdzam z Lhasy do kolejnych klasztorow.

Wieczorem umowiony jestem z przewodnikiem na zdjecia Potala Palace z zewnatrz.

PS2. Dzisiaj ok 20:00 umowiony jestem na rozmowe z Polskim Radiem Szczecin. Pani Marzena Szostak z PRS zadzwoni do hostelu Banakshol (w ktorym becnie mieszkam). Podczas rozmowy przekaze relacje i wrazenia z dotychczasowego przebiegu podrozy, ktore bedzie mozna odsluchac prawdopodobnie w najblizsza sobote w ramach programu Archipelag.

Using Format